Początek trasy w centralnym i wschodnim Kazachstanie nie bardzo przypadł mi do gustu. A wszystko przez załamanie pogody
Chłodny deszczyk w takim sobie Kostanay, a w kolejnym- Pietropawlowsku, aura postanowiła przypomnieć, że do zimy niedaleko. Zwyczajnie minus jeden na lotnisku a potem mżawka z płatkami…Brr. Chyba skrócenie pobytu będzie ok. Ale za to są super szaszłyki…
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie
Komentarze (1)
Myślisz ze u nas lepiej? Wieje leje z domu lepiej.nosa nie wyściubiać bo wietrzysko oderwie brrr