Dzisiaj dotarłem wspaniałym argentyńskim autobusem sypialnym do Santa Rosa w prowincji La Pampa. Znalazłem się po prawie 10 godzinach jazdy w centralnej części Argentyny. Miasto, w którym dominują kowbojskie suweniry (nazywają ich gauczos). Najciekawszy w Santa Rosa jest plac San Martin z interesującą (z zewnątrz) katedrą.
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie