Armenia
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Armenię zwiedzam podczas długiej podróży, która nazwałem: „Zakaukazie i okoliczny Jedwabny Szlak”, we wrześniu 2012 roku. Wcześniejszą relację znajdziesz tutaj: Gruzja zachodnia. Przyjechałem do stolicy Armenii Erewania (Yerevan, arm. Hajastan) pociągiem z Batumi (kuszetka, 17 godzin, za 31 Eur). Nocleg w Penthouse Hostel, ul. Koryun 5 (19 EUR/noc). Kraj to górzysty, w którym ponad 90 % powierzchni znajduje się na wysokości ponad 1000 m. n.p.m. , z sporną krainą Górskiego Karabachu (dotychczas nierozwiązany spór z Azerbejdżanem). Armenię zamieszkuje 3,2 mln. mieszkańców, z tego 1,1 mln. w stolicy. Jest niepodległa od 1991r. Po odzyskaniu niezależności 800 tys. Ormian wyemigrowało z kraju przez okres 10 lat. Jest pierwszym w świecie krajem, który uznał chrześcijaństwo za religię państwową. W 301 r. król Trynidades III przyjął wiarę od Grzegorza Oświeciciela. Przez wiele wieków Ormianie dyskryminowani przez Persów i Turków, emigrowali i mieszkają obecnie w wielu krajach (głównie w Rosji i USA). Są też nazywani „azjatyckimi Żydami”. Sąsiedzi mówią o nich : to ”chytrzy ludzie” (sam słyszałem). Armenia jest bezpieczna dla turystyki. Walutą jest dram (AED), aktualny przelicznik: 1 EUR=515 dram. Erewań to nowoczesne miasto z zabudową w centrum typu europejskiego. Dobrze widoczny na horyzoncie Ararat. Ciekawe Muzeum Manuskryptów i pokazy fontann na Placu Republiki (początek ok.21.00). Ormianie mówią, że swoją historię wywodzą od wnuka mitycznego Noego
Miasto i najbliższe okolice zwiedzam przez 2 dni. Pierwsza wycieczka to wyjazd wynajętym busem (ok.5 EUR/osobę)do odległego o 20 km Etchmiadzin. To miejsce z największą świątynią Niezależnego Chrześcijańskiego Kościoła Ormiańskiego. Odwiedzam Świątynię Hrasimi (VII wiek), a później katedrę w Etchmiadzin z skarbcem (wstęp 3 EUR).
W skarbcu dużo oryginalnych relikwii, między innymi: włócznia przeznaczenia (nią otworzono na krzyżu bok Chrystusa), oraz złoty szkaplerzyk (podobno z Arki Noego). Ciekawy sposób przechowywania relikwii świętych w złotym przedramieniu prawej reki. Ta katedra jest stolicą zwierzchnika kościoła Katolikosa.
Była jeszcze VII wieczna Grajane. Obok na kwitnącym krzaku owad przypominający kolibra.
Ostatnim zabytkiem były ruiny katedry Zvartnots. Ta świątynia zbudowana także w wieku VII od wieku X jest w ruinie. Ładna kolumnada.
Po powrocie do Erewania odwiedzam Ambasadę Górskiego (Nagornego) Karabachu. Otrzymałem wizę po 30 minutach. Jak ją zdobyć i jakie są możliwości odwiedzenia tej krainy piszę tutaj (kliknij). Druga wycieczka odbyła się wynajęta taksówką (14 EUR/samochód), do odległego o 40 km Monastyru Gegard, nazywany tez monastyrem włóczni przeznaczenia. Jest tutaj kilka pomieszczeń wykutych w tufowym zboczu góry, oraz monastyr przyklejony do niego. Było to miejsce kultu od okresu brązu, a od 4 wieku świątynią chrześcijańską. Doskonała akustyka i koncert 5 osobowego chóru muzyki cerkiewnej.
Kilka kilometrów dalej w wsi Garni mini forteca na wysokim klifie górskiego kanionu (z I wieku- wstęp 2 EUR). W XX wieku zrekonstruowana- „mini Panteon”. Na obiad skosztowałem kufty- specjalności ormiańskiej kuchni (rodzaj klopsa z wody). Zdarzyło mi się też tutaj niespodziewane spotkanie z Arkiem i Tomkiem – kolegami, z którymi wędrowałem po archipelagu Lakkadiwów w marcu tego roku. Koledzy ci, normalnie pracujący na Wyspach Brytyjskich, moi rodacy, stwierdzili że prawdopodobieństwo tego spotkania było zbliżone do wygranej w np Totka… Cóż, może należało wspólnie skreślić kilka liczb…
Jutro ruszam w stronę Goris…