Indie nieznane- relacja z wyprawy
Po wizycie w Bangladeszu, jednym z najbiedniejszych, i najmniej rozwiniętych państw świata, Indie w Kalkucie już nie raziły swoim brudem na ulicach. Indie w części północno-wschodniej praktycznie nieznane, są ostatnim etapem mojej czwartej podróży dookoła globu. Mam przyjemność podróżować z grupką przyjaciół. Przesypiamy noc w centrum Kolkaty i odlatujemy Air India do Guwahati- stolicy indyjskiego stanu Asam. Niedrogi Sundarban Guest House na Paltan Bazar jest wart polecenia. Po południu rikszami motorowymi zwiedzamy dwie główne świątynie hinduskie. Pierwsza z nich Kamahja Mandir znajduje się około 8 km od miasta. W tej świątyni jest czczona Joni bogini Sati, czyli żeński organ płciowy bogini. W przeszłości składano tutaj bóstwom … ofiary z ludzi. Nie wpuszczają nas do głównego sanktuarium. Następnie znowu rikszą jedziemy na drugi koniec miasta do świątyni Dziewięciu Planet- Nawagraha Mandir. Następnego ranka jedziemy nad Brahmaputrę, ogromną rzekę, aby przepłynąć na wyspę na jej środku. Szeroko rozlana woda zostawia na brzegu to co inni wypuścili do wody w górze rzeki. Oglądam dziwne plecione postacie. Na zdjęciu zespół dzwonków przy świątyni bogini Sati, oraz brzeg rzeki.
Więcej zdjęć znajdziesz w pełnej relacji TUTAJ (kliknij).