11 listopada, początek karnawału… w Zurychu.
Po południu jestem w Zurychu. Chcę go pokazać choć przez kilka godzin Januszowi i Łukaszowi. Szybka jazda samochodem pozwoliła zboczyć troche w bok, i zobaczyć znowu największe miasto i główny ośrodek gospodarczy Szwajcarii… W niemieckiej Bawarii było pochmurno. Towarzyszące nam przy Jeziorze Bodeńskim mgły, na opłotkach Zurychu zniknęły i oglądamy go przy słonecznej pogodzie. Mam okazję po trzech latach widzieć go ponownie. Miasto znajduje się w północno-wschodniej Szwajcarii, nad Jeziorem Zuryskim oraz rzekami Limmat i Sihl. Jest stolicą kantonu i największym miastem Szwajcarii. Pierwsze kroki skierowaliśmy właśnie nad jezioro a póżniej idziemy przez centrum wzdłuż rzeki. Niżej dwa widoczki z tych miejsc.
Liberalny Zurych przez wieki przyciągał wiele osobistości, takich jak Johann Wolfgang von Goethe, Richard Wagner, Thomas Mann, Albert Einstein, James Joyce, Lenin i Trocki. Właśnie z Zurychu w 1917 roku Lenin i jego towarzysze odjechali słynnym „zapieczętowanym pociągiem” przez Niemcy do pogrążonego w chaosie Piotrogrodu, dając początek rewolucji pażdziernikowej. Miasto nie było tak kolorowe jakim je zapamiętałem z poprzedniej wizyty w lecie, ale zawsze znajdziesz tutaj: piękną starówkę, słynne banki, szwajcarskie zegarki i … scyzoryki. Na promenadzie „wyrosły” srebrne drzewka z bombkami świątecznymi. W środę 11 listopada (nasze Święto Niepodległości), ulice Zurychu pełne były poprzebieranych muzykantów i różnych orkiestr ulicznych. Zdziwiony zapytałem a cóż to takiego w … listopadową środę? Okazało się, że początek karnawału(!!!). To niejedyny karnawał w tak, wydawałoby się, statecznej, może trochę nawet nudnej, Szwajcarii- organizują go wszystkie szwajcarskie miasta i kantony. Najdłużej w Europie bawi się Zurych – właśnie od 11 listopada aż do końca lutego (trudno to sobie wyobrazić!). Karnawałowe orkiestry – Guggenmusigen – bębnią, trąbią, walą w instrumenty perkusyjne, każda wydaje inne (ale zawsze głośne) dźwięki. Hałas piekielny, ale nie przerażający. Atmosfera jest naprawdę świetna. Mimo tłumów i rozproszonej uwagi (muzyka z każdej strony i maski!), udało nam się pochodzić wśród największych zabytków tego pięknego miasta nad jeziorem i w górach. Pokazana na zdjęciu orkiestra, spodobała nam się najbardziej.