Konakry to ponad 2 milionowa rozległa afrykańska metropolia, stolica dużego państwa, która rozłożyła się na dużym półwyspie. Mieszkam w Kaolum, w części centralnej miasta, która znajduje się na końcu półwyspu. Idę do centrum i je zwiedzam, i cóż… mam napisać? Tu jest bardzo niewiele do zwiedzania, a jeżeli już chcesz to zobaczyć, to „broń Cię Panie Boże” wyciągnąć aparat fotograficzny, czy kamerę lub aparat telefoniczny, aby zrobić niewinną fotkę. Czeka cały tabun zakazywaczy fotografowania w mundurach, żeby mieć okazję do interwencji, i… łapówki, lub konfiskaty tego urządzenia do robienia fotek. W porcie toczy się cale życie rybaków: łodzie stare i budowa nowych, mieszkania biedoty portowej, patroszenie, sprzedaż połowów, wędzenie, suszenie, mnóstwo sklepików typu bazarowego… Jest przeprawa łodziami do innych części miasta, czy do pobliskich wysepek. Wszystko to niesamowicie inne niż życie miejskie zaraz obok. Noszą prawie wszystko na głowach, poruszają się zygzakami pomiędzy straganami, innymi ludźmi coś tam robiącymi, czy po prostu pomiędzy kupami śmieci , czy np. rybich wnętrzności. Na załączonych zdjęciach pokazuję suszenie malutkich rybek pomiędzy… sam oceń czego, oraz fryzjera ulicznego. Jedynym jego narzędziem jest grzebień i ostrze żyletki starego typu (bez uchwytu). To ostrze z jednej strony owinięte w papier, przyłożone do grzebienia, jest tym co ścina nadmiar włosów, czy też zarost (do zera).
więcej zdjęć znajdziesz w pełnej relacj z podróży TUTAJ (kliknij).