W Damaszku wg wieszcza podobno siedział „diabeł na daszku”. Ja go tutaj nie zauważyłem, podobnie jak wojny. Widać wyraźnie poprawę sytuacji w tym kraju. Ludzie przyjaźni a miejsca do fotografowania… takie egzotyczne… i prawie bez turystów. Choć kłopotem jest wiza i to, że aby przyjechać trzeba to załatwić przez tut. biuro podróży .
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie
Komentarze (6)
Niedaleko Damaszku siedział diabeł na daszku,w kapeluszu czerwonym kwiatuszkami upstrzonym”
Co takiego niepoprawnie politycznego napisałem na Fc, ze mój wpis został usunięty?
jaki? Nic nie wiem…
Cenzorowi Fc nie podobało się, ze prosiłem Pana, aby przekazał Pan życzenia dla Syrii, szybkiego powrotu do pokoju i spokoju?
Widzę widzę kogoś w kapeluszu , co prawda nie czerwonym aleeeee może to właśnie ON ?
Złośliwiec… Buziaczki