W Catamarca, stolicy kolejnej andyjskiej prowincji , idąc z plecakiem do hosteliku w dwóch miejscach moj telefon zrobił fotki. Sądzę, że chyba też byście to zrobili. Pierwsza przy oryginalnych kolczastych drzewach butelkowych a druga przypominała mi współczesnego Don Kichota.
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie