Minas Gerais to środkowo- wschodnia Brazylia. Duży stan, jakieś półtora Polski patrząc terytorialnie, i ponad 20 milionów mieszkańców (10% populacji kraju). Mają tych stanów 26 i stolicę. Nic dziwnego w całej Brazylii nasz kraj zmieścił by się 25- krotnie. Wyjechałem autobusem w czerwoną ziemię pól, pastwisk i dróg, po których kursują pojazdy w odcieniu czerwono- brązowym (pył i deszcz…).
W 650 tysięcznej Uberlandii, stolicy południowej części stanu, złapała mnie pora deszczowa. Lunęło potężnie i po pół godzinie znowu wyjrzało zaciekawione słońce:
– co za facet z kamerą chodzi pustymi ulicami?
Potoki deszczu posprzątały śmieci ale i ludzie poszli sobie do domów…
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie