Już z daleka widać wysoką na 425 metrów potężną skałę gibraltarską. Jest długa 4 kilometry i szeroka nieco ponad kilometr, a boku nieco przypomina olbrzymiego śpiącego lwa, który mocząc ogon w morzu, głowę trzyma od strony Hiszpanii. Na granicy nikt nic nie kontroluje, więc od razu wsiadamy do autobusu jadącego do miasta Gibraltar. Formalnie płaci się tutaj Funtami: Gibraltarskimi i Brytyjskimi, ale można też używać Euro. Zaraz za granicą jedyna droga przechodzi w poprzek przez lotnisko w Gibraltarze. Pas lotniska znajduje się częściowo na grobli, tak że samolot ląduje znad wody i jak się zatrzyma to również ma wodę przed dziobem. Z końcowego przystanku autobusowego już tylko dziesięciu minutowy spacerek, i jedziemy kolejką linową na górę skały. Niżej dwa zdjęcia.
Więcej zdjęć znajdziesz w relacji TUTAJ