Latam samolotami (bo ogromne odległości), więc szybko jestem w Bahii Południowej. Autobusem byłoby przynajmniej dzień później. W Brazylii w pasie nadmorskim nie ma zbyt ciekawych miejsc pomiędzy miastami, więc uznałem, że nie warto tłuc się mnóstwo godzin w autobusie. Ponadto jadę z dala od turystycznych szlaków i chcę pokazać ewentualnym następcom czego uniknąć.
Porto Seguro mnie zaskoczyło. Jest … takie fajne. Niska zabudowa, kurort nadmorski z mnóstwem bajerów dla turystów, niekoniecznie tych… zamorskich. Bylem jedynym turystą z… daleka. Cieszyłem się w przedwieczornym oświetleniu … z lokalnego folkloru. Nie wspomnę ile razy skosztowałem lokalnych wyrobów z… kakaowca.
Pierwszym był facet oferujący kakaowce z… taczki.
W tym ok.160 tysięcznym mieście po raz pierwszy na trzy tygodniowej trasie poszwendałem się wieczorem pośród dziesiątków straganów , które rozłożyły się tylko na wieczór.
Kupiłem wreszcie trochę suwenirów, bo za parę dni nareszcie… wracam do domu
To miasto mi się spodobało, nie tylko dla atlantyckich, ciągnących się kilometrami plaż.
Już w hostelu przy drinku słyszę lokalne rytmy muzyczne, aż… dusza podskakuje, ale… już dawno temu nauczyłem się, że nie zawsze warto oglądać to z bliska- zwłaszcza w regionach określanych za niezbyt bezpieczne (a niestety tutaj również jest wiele zasieków pod napięciem).
Wybaczcie mi takie … starszakowe (żeby nie powiedzieć dziadkowe) określenia.