I znowu trochę z trasy wcześniejszej. Dzisiaj z nikaraguańskiego, karaibskiego RAJU.
Do tego miejsca nie zamierzałem jechać, ale gdy zobaczyłem (dopiero w mini samolociku linii lotniczej La Costena), gdzie ten lot dalej się odbywa poza Blufields, zmieniłem plan, skróciłem pobyt w „Krainie Deszczowców” i … poleciałem dalej na Morze Karaibskie na nikaraguańskie Wyspy Corn. Nazywają je rajem i pewnie takimi są, karaibskimi wyspami (sztuk 2), ciepłymi przez cały rok, z boskimi plażami, możliwością nurkowania… i czego chcieć więcej od KARAIBÓW.
Mnie, „kuna” tylko było najbardziej żal, że sytuacja i podjęta naprędce decyzja, spowodowały, że jestem tu tylko jedną noc…