Gambia z półtoramilionową populacja mieszkańców, jest najmniejszym powierzchniowo państwem na kontynencie afrykańskim. Z wyjątkiem morza jest otoczona z wszystkich stron przez Senegal, i zajmuje wąski 50 kilometrowy pasek lądu wzdłuż dolnego biegu rzeki Gambii.Wybrałem się na wycieczkę promem do miasteczka Barra po drugiej stronie rzeki…Na pewno czytelniku tej relacji, nie kupiłbyś czegokolwiek z pokazanej niżej… ubojni. Na drugim zdjęciu załadunek promu na przystani w Barra. Wszystko fajnie, wsiadłem i mam niezły widok z góry. Czekam na odjazd (za kilkanaście minut-jest ok.15-tej), i z zainteresowaniem przyglądam się tej Gambijskiej Arce Noego. Najpierw wjechały pojazdy: ile wlazło, a raczej się wtoczyło, a potem dziki tłum wpycha się i siada w każdym wolnym miejscu siedzącym, a później stojącym. Przemknął mi przez myśl wierszyk …o lokomotywie, tej co po niej pot spływa, bo nie dość że różnorodność towaru, to stoję w słońcu i jest zwyczajnie gorąco. Już wyglądało że wszyscy wsiedli, bo podjazd opustoszał, gdy robi się kolejny rumor, to pędzą waląc kijami po grzbietach stadko rogatych wołów. Ludzie i pojazdy stoją aż po krawędź wjazdu. Czyżby i ludzi zamierzali okładać tymi kijami? Zrobiło się miejsce i dla tej rogacizny. Wszyscy robią zdjęcia, bo obok już wcześniej załadowano… dwa wielbłądy
Więcej zdjęć znajdziesz w pełnej relacji TUTAJ (kliknij)