Północ subkontynentu indyjskiego graniczy z Himalajami. Ze stanu Zachodni Bengal można zobaczyć trzeci co do wysokości szczyt świata Khangchendzongę i całą ścianę „białasów” najwyższego w świecie pasma górskiego. Ten sam indyjski stan niecałe dwieście kilometrów na wschód, pokaże również tereny, gdzie wysokość nad poziomem morza sięga tylko sześćdziesięciu metrów. Z Dardżylingu i Sikkimu, terenów gdzie w nocy było trochę zimno i potrzeba było użyć drugiego koca, w ciągu kilku godzin trafiłem do tropiku z temperaturami ponad trzydziestu stopni. Jestem na granicy z wysokogórskim Królestwem Bhutanu. Kolejny duży kontrast. Na dole ciepło a w oddali toną w chmurach wysokie szczyty kolejnego kraju. Postanowiłem z przyjaciółmi tutaj przyjechać, aby popatrzeć w Parku Narodowym Joldhapara na jednorogie białe nosorożce… z grzbietu słonia. Przygotowując wyprawę z niedowierzaniem przeczytałem informacje, że na granicy z Bhutanem w Totapara znajduje się prymitywne plemię Toto. Tak mnie to zadziwiło, że postanowiłem do nich dotrzeć. Pomyśl sam: Indie, atomowy ogromny kraj z ponad miliardową populacją mieszkańców, i… prymitywne plemię? Relacja znajduje się TUTAJ