Żabim skokiem, wykonanym taksówką powietrzną Polinesian Air, przeskoczyłem w ciągu 35 minut z Amerykańskiego Samoa. Ale, że po drodze miałem linię zmiany daty, to… zgubiłem jeden dzień. Tak to już jest z tą linią, albo zyskujesz, albo tracisz. Na zegarku godzinę masz taką samą… tyle, że w innym dniu. W moim przypadku „posiałem gdzieś” wtorek. Na lotnisku słyszę po raz drugi: Talofa Samoa! Witamy na Samoa! Wcześniej mówili mi to samo, ale myśleli o Samoa Amerykańskim….
Jestem na Samoa po raz drugi. Miałem okazję zwiedzić Samoa Zachodnie, niecałe dwa miesiące przed końcem ubiegłego wieku. Wtedy na budynku rządowym, odliczano czas do… zakończenia tysiąclecia. Samoa składa się z dwóch dużych wysp Upolu i Savai’i, oraz kilku mniejszych. Z okna samolotu fotografuję wulkaniczne brzegi Upolu. Jestem nieco zaskoczony, gdyż przez przypadek zarezerwowałem sobie nocleg w tym samym hotelu, co przed siedemnastu laty. Wtedy hotel był… dużym obiektem, otoczonym przez raczej niskie parterowe domy. Wyróżniał się budynek rządowy i … naście kościołów wszelkich wyznań. Pamiętam jak dzisiaj, spotkanie z polskim księdzem w kościele katolickim, którego zapytałem jak to jest możliwe: że kościoły mają aż tylu wiernych, że stać je na takie… reprezentacyjne budynki? Odpowiedź była rozweselająca: kościoły różnych wyznań inwestując na Samoa, rywalizowały o wiernych, oferując… różne dobra. A wierni? Cóż… zgłaszali się do tego kościoła, który na dany moment… dawał najwięcej… Niżej dwie fotki, a pełną relację znajdziesz TUTAJ.